Na początek stereńki dowcip:
"Egzamin na uczelni. Profesor rysuje na kartce kółko i pokazując kartkę studentowi pyta:
- Z czym Panu się to kojarzy?
- Z gołą babą!
Profesor rysuje kwadrat:
- A to?
- Z gołą babą!
Zdesperowany profesor rysuje trójkąt:
- A z czym to się Panu kojarzy?
- Z gołą babą!
- Szanowny Panie, jest Pan zboczony – wszystko się Panu kojarzy z gołą babą!
- Ja jestem zboczony? A kto mi to wszystko rysował?"
A teraz wyjaśnienie maleńkie. Czytam i słucham wypowiedzi różnych znawców katastrof lotniczych oraz zwolenników zamachów i dowcip ten cały czas wraca do mnie jak bumerang...
Bardzo wielu ludziom się wczorajsze awaryjne lądowanie na Okęciu kojarzy się z katastrofą w Smoleńsku!
Nie ma dla nich żadnego znaczenia jak wielkie w obu tych przypadkach istnieją różnice...
Na Okęciu niesprawny samolot – w Smoleńsku niezbyt sprawna załoga.
Tu doświadczony pilot – tam uczniak zaledwie.
Tu rygorystyczne przestrzeganie wszelkich procedur – tam zlekceważenie wszystkich możliwych.
Tu w pełni świadome działanie – tam chęć działania.
No i wreszcie – tu modlitwa redemptorysty a tam "pierwszy" i "drugi" czule przemawiali do samolotu – "odchodzimy".
To byłoby na tyle. Czekam spokojnie na fakty. Wszak polska komisja badania wypadków lotniczych ma już wprawę a i niczego nie musi wypraszać u Rosjan...
Komentarze